środa, 4 kwietnia 2012

13.O lol, Malik więcej nie pij.

Na początek dziękuję dziewczyną, które to czytają i komentują!! <3 Jesteście MEGA!! Wasze komentarze mnie inspirują!! <3
***
Dwa tygodnie później:
-Nie spokojna, nie spokojnie śpię. Rozdrażniona, rozdrażniona śpię. Spięta, spięcie śpię.-Dość krzyknęłam na siebie znów w myślach.-Dziewczyno ogarnij się w końcu! Ty nie jesteś potworem!-Krzyczałam nadal na siebie, ale to nic nie dało. Znów stałam przed tysiącami ludźmi. Znów miałam ten strach w oczach. Lęk znów miałam wypisany na czole, nie zmazywalnym markerem. Z mikrofonem w ręce stałam i słuchałam jak leci muzyka, a ja słowa z siebie wydusić nie mogłam. Tysiące par oczów patrzały na mnie. Na jedną osobę na scenie teatru. W końcu powiedziałam coś, po czym stamtąd wybiegłam. Dlaczego?! Dlaczego znów musiałam spieprzyć moją szansę!? Dlaczego gdy czegoś się podejmę zjebię to?! Czemu muszę się bać opinii innych?! Co ze mną jest nie tak?
-Aaaaaaa!-Krzyknęłam budząc się. Rozejrzałam się. Spałam w moim pokoju. Był to tylko koszmar. Spojrzałam na godzinę 2:35. Wiedziałam, że nie zasnę. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam 15 min prysznic. I tak jak przypuszczałam. Wytarłam się nasmarowałam balsamem i ubrałam bieliznę. Pomalowałam się, tzn:tusz, czara kredka, błyszczyk malinowy. Ubrałam bieliznę, a następnie jeansowe rurki, szary sweter z różową kokardką, bluzę w kratkę. Czarne kolczyki, szarą czapkę, fioletowy szalik. Na nogi włożyłam szare martensy. Do czarnej <klik> torby włożyłam to co potrzebowałam. O 3:00 byłam gotowa. Wyszłam z domu. Udałam się nie wiem gdzie. Ale szłam. Postanowiłam napisać do Zayn'a. Odpisał, że mogę do niego przyjść. I tak też zrobiłam. Przywitałam się z nim i udaliśmy się na dach. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Opowiedziałam mu o całej sytuacji z Harry'm i Eduardem.
-Wiesz co zrób jak uważasz. Ale ja radzę wybierz Hazzę.-Zaczął mówić.-Zrób tak, masz chcicę to Harry, a tak to Eduardo.-Powiedział śmiejąc się.-O lol, Malik więcej nie pij. To źle na ciebie działa. Alkohol szkodzi zdrowiu.-Powiedziałam i się uśmiechnęłam.-Nie piłem nic. Tylko śpiący kobieto jestem.-Powiedział. Oparłam głowę o niego i przymknęłam oczy...
Oczami Zayn'a:
Darcy oparła głowę o mnie i przymknęła oczy. Po chwili już spałą. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojej sypialni. Ściągnąłem jej buty, czapkę, szali i bluzę. Zakryłem kołdrą i patrzyłem jak śpi. Wyglądała słodko. Usiadłem obok niej. Sam byłem senny. Wziąłem koc i się położyłem obok. Po chwili zasnąłem. 

***
Sorry, że tyle nie pisałam. Ale brak czasu i weny. Przepraszam, że taki króciutki. :P

wtorek, 27 marca 2012

12.No zajebiście! Wręcz cudownie! Idę się powiesić przez Styles'a!

Oczami Darcy:
Obudziłam się w zajebistym nastroju. Może dla tego, że spał obok mnie chłopak, który mi się podobał czyli Edu. Teraz jest moim chłopakiem. Wyglądał tak słodko. Patrzyłam na niego tak przed 30 min i bawiłam się jego włosami. 
-Dzień dobry pani Surita.-Uśmiechnął się i przeciągnął.-Dzień dobry panu Villegas.-Zaśmiałam się i dałam mu buzi w usta. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. I leżałam tak chwilę. 
-Cześć dzieci. Śniadanie już jest.-Powiedziała moja mama, wywróciłam oczami i spojrzałam na nią. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.-Tylko nie za długo bo będę tęsknić!-Krzyknął mój chłopak. Wzięłam szybki prysznic. Włosów nie myła, bo wieczorem je myłam. Wysmarowałam moje grube cielsko i ubrałam bieliznę. Nie malowałam się, bo nie zamierzałam wychodzić. Włosy związałam w niechlujny koczek. Ubrałam się w ciemne zielone luźne spodnie od dresu, białą bluzkę "SV". Naszyjnik z tarczą hello kitty, łańcuszek z dzwoneczka.Trampki z flagą USA <klik>. Wyszłam z garderoby  i Dudu poszedł do łazienki. Leżałam na łóżku z laptopem. Zalogowałam się na Twitter'a posprawdzałam co u znajomych się dzieje. Tweet Jessicy mnie trochę zdziwił, ale nie wnikałam. Sama dodałam tweeta:
@Dudu_Surita my boyfriend! <3
Po chwili Dudu dodał:
@V_BadGirl my grilfriend! <3
-Kąp się! A nie mi tweetujesz!-Krzyknęłam, a chłopak z łazienki. Miał na sobie fioletową bluzkę z napisem "I <3 NY", czarne spodnie w kratkę i czarne supry <klik>. Wstałam z łóżka i zbiegliśmy na dół na śniadanie. Zjedliśmy naleśniki i usiedliśmy w salonie. -Wyglądacie jak para starców. Cały dzień przed tv będziecie siedzieć?-Spytała mama. -Nie zamierzam nauczyć Jass grać na gitarze.-Uśmiechnął się mój chłopak do mojej mamy, a ja lekko zaklaskałam w dłonie. -No dobrze. My jedziemy pa.-Powiedziała mama i wyszli z domu. Odwróciłam się przodem do niego i spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Były takie chipnotajzing. -Masz hipnotajzing oczy.-Powiedziałam i lekko go pocałowałam.-A ty chipontajzing usta.-Pocałował mnie lekko ale namiętnie. Całował mnie tak leciutko, jak by się bał, że mnie zdusi. Ale w końcu był młodszy. Gdy się od niego odessałam chłopak wstał i poszedł po gitarę. Po chwili  wrócił z czarną gitarą. Usiedliśmy tak, że ja z przodu, a on za mną (od.autorki. Tak jak w teledysku Brun'a Marsa "It Will Rain"). Świetnie się bawiłam przy tym. Uczył mnie grać, grał dla mnie i śpiewał, wygłupialiśmy się. Nigdy nie czułam się tak jak przy nim. Może dla tego, że był młodszy? Naszą super słodką chwilę, gdy mieliśmy się pocałować przerwał dzwonek do drzwi. -Przepraszam pójdę otworzyć.-Powiedziałam i wstałam. Przy nim jestem inna. Otworzyłam drzwi. Stał w nich zły, smutny, zgaszony, nie wiem jak to nazwać Harry.-Hej Harr...-Nie dokończyłam bo mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, nie wiem czemu. Usłyszałam tylko jak Eduardo mówi "Jak możesz?!" i nic więcej. Odepchnęłam Harry'ego. Surita właśnie odjeżdżał. Nie dogoniłam bym go.-Wynoś się!-Krzyknęłam i rozpłakałam. Moja miłość właśnie, ze mną zerwała? Kumpel mnie pocałował. -No zajebiście! Wręcz cudownie! Idę się powiesić przez Styles'a!-Krzyknęłam i weszłam do salonu. Dudu zostawił gitarę. Chwyciłam ją i zaczęłam brzdąkać. -Zapomniałem jej.-Powiedział zły. Odwróciłam się i oddałam mu gitarę.-Nienawidź mnie teraz.-Powiedziałam, ale on nie odszedł. Pocałował mnie. Byłam w tym momencie szczęśliwa, szczęśliwa to mało powiedziane. Tego się nie dało określić. Oparł mnie o ścianę i delikatnie całował. Jedną rękę miałam w jego włosach, a drugą na jego szyi. On natomiast trzymał mnie w talii. Czas stanął w miejscu, nic się nie liczyło. Nawet to, że przyjaciele stali obok. W końcu się od siebie odessaliśmy.-Fuuuj....Obleśni jesteście.-Powiedział Liam.-A ty jak wczoraj z Dan (Danielle) się migdaliłeś to dobrze było?-Spytał Niall. Przywitaliśmy się z nimi. I poznałam wybrankę Liam'a. Od razu nawiązałyśmy wspólny język. Siedzieli u mnie do 19:30. Bo każdy z nich miał inne plany. Dudu został u mnie z Ice. Śmialiśmy się w truję. Było fajnie. Opowiedziała nam historię z Niall'em i o 22:45 poszliśmy spać.

11.Nikt mi jeszcze tego nie powiedział! Wynoś się z mojego domu i życia!

Dear Diary! 
Czemu gdy... No właśnie?! Co ja mam ci powiedzieć?! Nic w moim życiu się nie dzieje. Tylko NUDA, NUDA, NUDA.
Jak by czas stał w miejscu, bez myśli o jutrze. A gdzie jest to jutro? Ucieka nam między palcami? Czemu gdy myślimy, że jutro będzie super, tak nie jest. Czemu na następny dzień nie możemy zrobić czegoś szalonego, a później tego żałować?.
Schowałam mój pamiętnik i rozejrzałam się po salonie. Nic już nie było tak jak kiedyś. Ciągle nic. Nie było przy mnie Davida, przyjaciół i Dudu, który nie daje znaku życia. Wstałam i udałam się do łazienki. (...). Właśnie  kończyłam mój naturalny makijaż, tzn: tusz, czarna kredka, błyszczyk bananowy. Włosy rozczesałam i polazłam do garderoby. Ubrałam białe rurki, czarną tunikę z brązowym paskiem. Na nogi włożyłam białe balerinki. czarno-srebrne kolczyki, srebrny pierścionek, bransoletki. Do białej torebki <klik> włożyłam to co potrzebowała, po za telefonem. Spojrzałam w lustro, a następnie na moje białe balerinki.
-No dla kogo mam się tak stroić?-Spytałam sama siebie.
-Dla mnie.-Usłyszałam znany mi głos. Tak był to Duduś! Gdy go zobaczyłam rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować po twarzy.-Rozumiem stęskniłaś się.-Powiedział tuląc mnie.-Stęskniłam?! To mało powiedziane. Idziemy gdzieś?-Spytałam pokiwał twierdząco głową. Chwyciłam, za torebkę i włożyłam tam telefon. Przewiesiłam ja przez ramie i zbiegliśmy na dół. Wyszliśmy i udaliśmy się do centrum. Całą drogę szliśmy trzymając się, za ręce. Gdy doszliśmy do kina kupiliśmy bilety na komedię romantyczną i poszliśmy do sali.
Oczami Jessicy:
Obudziłąm się o 6:30. Wstałam i poszłam do łazienki w domu Jey'a. Ogarnęłam fejsa i wyszłam z domu. Poszłam do siebie. Po 45 min drogi pieszo już byłam. Weszłam do domu i udałam się do łazienki. (...)Siedziałam tam chyba z godzinę. W końcu postawiłam na naturę dziś. Włosy związałam w koński ogon. Oczy tylko podkreśliłam tuszem, a usta musnęłam błyszczykiem ananasowym. Ubrałam bieliznę, a następnie wiśniowe rurki, zieloną bluzkę na ramkach, szarą bluzkę za piersi z długim rękawem. Kolczyki kiwi i szare trampki <klik>. Zbiegłam na dół do kuchni i usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć stał w Niall, a za nim paparazzich. Szybko go wpuściłam do domu. Udaliśmy się do kuchni. Nalałam nam picia i usiedliśmy.
-Słuchaj Jess.-Zaczął.-Tak Niall co się stało?-Spytałam, a on spojrzał na mnie.-Wiem, że ci się podobam. Ale ty mi się nie podobasz. Zrozum to. Nie chce z tobą być. Nie podobasz mi się. Więc daj sobie spokój.-Powiedział, a łzy spłynęły mi po policzku.-Nikt mi jeszcze tego nie powiedział! Wynoś się z mojego domu i życia!-Wykrzyczała mu to w twarz i pobiegłam do swojego pokoju. Słyszałam jak drzwi od domu się zamykają. Spojrzałam przez okno czy wyszedł. Wyszedł. Paparazzich robili zdjęcia mu, i mi w oknie. Zasłoniłam je i rzuciłam na łóżko. Miałam teraz wszystko gdzieś. Ja go pokochałam. Spodobał mi się. Zauroczyłam się w nim. A on mi z takim teksem. Włączyłam mojego zielonego laptopa i zalogowałam się na Twitter'a, po czym dodałam:
@niallofficial dziękuję, 
Jesteś już nikim dla mnie!
Dodałam i wylogowałam się. Miałam to gdzieś, że jego fanki będę mnie prześladować. Włączyłam sobie `This I love- Guns N Roses" (od.autorki.Super to jest! Kocham!) . Rozpłakałam się jak dziecko małe. Napisałam do znajomych, że dziś wieczorem się nie spotkamy, bo się czymś za trułam. A tak naprawdę nie chciałam widzieć Horan'a. Nienawidziłam, go za to co mi zrobił! Zranił mnie.
-Kochanie!-Krzyknęła mama.-Jeszcze mi tej tu brak.-Powiedziałam pod nosem i odwróciłam się tyłem do drzwi.-Coś się stało?-Spytała troskliwie.-Nie źle się czuję. Nic więcej.-Powiedziałam i wyszła. Brakowało mi jej. Jej ciepła, które mi dawała, miłości, troski, opieki. Darcy to wszystko miała od Davida i Niny. A ja od moich nic nie mam. On tylko praca, praca i praca. A gdzie ja?! Gdzie ja jestem w ich życiu? Jestem zepchnięta na drugi plan. Jestem planem awaryjnym, którego nigdy nie powinno być. Myśląc tak zasnęłam. (...) Obudziłam się o 2:30. Nie czułam się za dobrze. Może dla tego, że wszystko miałam zgniecione, podpuchnięte oczy i mokre policzki. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Gdy już byłam gotowa do spania (xD) zeszłam na dół do kuchni. Nalałam sobie zimnego mleka i udałam się do salonu. Rozłożyłam się na kanapie i myślałam. Siedziałam tak do 4:45. Zmęczona poszłam do pokoju. Zamknęłam oczy i poszłam od razu spać.

10.Powinienem ją wtedy pocałować

Oczami Harry'ego:
Obudziłem się o 10:30. Wstałem i udałem się do łazienki i się wykąpałem. Gdy już byłem odświeżony wytarłem się i stanąłem przed lustrem tak jak mnie bóg stworzył. A trzeba przyznać. Stworzył mnie naprawdę sex'i. Od głowy do stup ociekam seksem. Widać to gołym okiem. Zawsze w szkole miałem powodzenie u dziewczyn, bo byłem zbyt sex'i. Wysuszyłem moje zajebiste loczki i je ułożyłem. Umyłem zęby i udałem się do mojej garderoby. Ubrałem bokserki, a następnie jeansowe rurki, białą bluzkę z krótkim rękawkiem, szarą marynarkę i białe all star <klik>. Wróciłem do sypialni i wziąłem mojego czarnego iphon'a. Spojrzałem na moją tapetę, gdzie była Darcy. Wyszedłem z pokoju i zbiegłem do kuchni. Zjadłem naleśniki i wyszedłem z domu. Zawsze to robimy całym zespołem. Ale dziś muszę to sam zrobić. Chodziłem uliczkami Hyde Parku i słuchałem muzyki. Myślałem nad nią, nad mną, nad NAMI. Ale czy my jesteśmy? Co jest między nami?. Udałem się do MSC (czyt.MilkShake City). Zamówiłem 1D shake i poszedłem dalej. Nie wiem ile tak chodziłem i myślałem. Usiadłem na trawie i przymknąłem oczy. W głowie miałem jej twarz. Moje przemyślenia przerwał telefon. Spojrzałem, kto dzwoni. Dzwonił Lou.
/Rozmowa telefoniczna:
L.Gdzie ty kurcze chłopie jesteś?
H.Co chcecie?
L.Idziemy do skate parku.
H.Aha. Fajnie. Coś jeszcze?
L.To tyle. Pa.
H.Pa.
koniec rozmowy/
Spojrzałem w niebo, nie wiem czemu było szare (od.autorki.Udzieliła mi się piosenka Verby- Młode Wilki 6 xD). Dziś zapowiadali ładny dzień, bez chmur. Nagle zaczęło lać. Wstałem i wolnym krokiem poszedłem do dziewczyny. Po 35 min czekałem już pod jej drzwiami. Po chwili mi otworzyła. Wyglądała tak pięknie.  Była bez makijażu, włosy miała potargane, stare duże dresy. Taka piękna.
-Słyszysz mnie?!-Spytała złą. Gdy tak na jej naturę patrzyłem czas stanął w miejscu. -Ku*wa Styles wchodzisz?!-Spytała wkurzona. Pokiwałem twierdząco głową i wszedłem do środka. Poszedłem, za nią do kuchni. Zrobiła mi herbatę. Gdy czekałem na nią w salonie oglądałem tv, ale ciągle myślałem o jej naturze. O tym, że wygląda, ale czy się zachowuje? Przyniosła mi jakieś ciuchy i poszedłem się przebrać. Najwyraźniej ciuchy były Jey'a albo Chrisa. Wróciłem do dziewczyny, śmiała się w najlepsze i gadała przez telefon. Słodko się śmiała. Usiadłem na kanapie i `skakałem` po kanałach. Po chwili usiadła obok mnie. Na dworze szalała burza, wiał wiatr, błyskało się. Zostawiłem na jednym z filmów. Nie wiem nawet, która była godzina. Przy niej czas tak szybko leci. Spojrzałem na telefon, była 22:00. -To co? Horror i popcorn?-Spytała i się uśmiechnęła, przytaknąłem. Poszliśmy do kuchni i zaczęliśmy robić jedzenie. Po 30 min siedzieliśmy w salonie i wybieraliśmy film. Padło na `Ring`. Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać.... W połowie filmu światło zgasło.-Aaaaaa!-Krzyczała V i się we mnie wtuliła.-Pewnie korki poszły.-Powiedziałem i zadzwonił telefon. Dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła krzyczeć. Powinienem ją wtedy pocałować by się zamknęła. Ale tero nie zrobiłem. Spojrzałem na telefon `Jey` myślałem, że go zabije. Odrzuciłem połączenie i napisałem es'a do niego:
Darcy dostała by ZAWAŁ! Oglądamy RING nie przeszkadzaj!
Nic nie dostałem. Dziewczyna ciągle byłą wtulona we mnie. -Chyba już dziś nie włączą światła. Idziemy spać. Osobno.-Powiedziałem, poczułem jak na mnie się patrzyła.-Śpisz, ze mną. Pod osobną kołdrą ale śpisz, ze mną. Boje się.-Powiedziała. Wstaliśmy i poszliśmy do niej do pokoju. Zaliczyliśmy oboje jedną glebę. Gdy dotarliśmy dziewczyna położyła się obok mnie. Dostałem koc i poszliśmy spać.

Oczami Jeydona:
Na dworze szalała burza. A my nie wiedzieliśmy co z Harrym i Nialle. Postanowiłem zadzwonić do Harry'ego. Ale nie odbierał. Dostałem po chwili eskę:
Darcy dostała by ZAWAŁ! Oglądamy RING nie przeszkadzaj!
Uśmiechnąłem się i pokazałem tylko chłopakom. Zrobiliśmy tylko `Uuu...`. I zadzwoniłem do Irlandczyka
/Rozmowa telefoniczna:
N.Co jest?!
J.Gdzie jesteś?!
N.No w domu.
J.Z kim?!
N.Nie drzyj ryja! Danielle przyjechała. 
J.Jak to?!
N.No normalnie. Liama nie ma. Dziewczyna się denerwuje. 
J.No Liam'owi się telefon wyładował.
N.Dobra. Jedziemy do was.
J.Taa...Pa.
Koniec rozmowy/
Powiedziałem im, że Niall jedzie z Danielle. Jessica była smutna gdy to powiedziałem. Po 15 min byli już. Dziewczyna przywitała się, ze mną buziakiem w policzek. Weszliśmy do salonu. Przywitała się, ze wszystkimi. Z Li witała się najdłużej. Bella od razu się uśmiechnęła i zaczęły gadać. Jako, że nudziło na się zrobiliśmy jedzenie i poszliśmy oglądać film. Danielle siedziała wtulona w Liam'a. A Bells co chwile przytulała Niall'a ale mu to się nie podobało. No ale cóż dziewczyna się bała. O 00:00 poszliśmy wszyscy spać.

poniedziałek, 26 marca 2012

09.rychłe zajście w ciąże.

Obudziłam się o 14:00. Ruszyłam moje swoje dupsko do kuchni. Zrobiłam sobie płatki na mleku. Zjadłam płatki i nalałam sobie sok pomarańczowy. Wzięłam szklankę i poszłam do pokoju. Walnęłam się na łóżko i spojrzałam na telefon. 14:14, ktoś o mnie myśli. Pomyślałam i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic i zimne krople padały na moje ciało. Po 10 min. Już stałam ubrana w bieliźnie i kończyłam makijaż. Ubrałam się w sukienkę w czerwono-beżowe paski, czarny pasek złożony z pięciu pasków, czarne rzymianki. Czerwone kolczyki, czarny zegarek, pierścionek. Na nos włożyłam czarne ray-bany. Chwyciłam, za czerwoną kopertówkę <klik> gdzie włożyłam to co potrzebne. Włożyłam sobie gumę do buzi i wyszłam z domu. Szłam między ludźmi, którzy się spieszyli na ważne spotkania. Matki, które odprowadzają swoje dzieci do szkoły. A ja? Idę i dostrzegam każą mniej ważną rzecz. Ale dla mnie ważną. Idąc przez Hyde Park. Usiadłam na jednej z ławek. Patrzyłam na wszystko. Na fontannę, na bociany które symbolizują rychłe zajście w ciąże. Rozkoszowałam się każdą sekundą tego dnia. Kiedyś miałam to w dupie. Ale teraz nie. To jest mój świat i moje kredki. Ja nimi rysuję i nikt nie ma prawa ich dotknąć. Czemu nadal muszę szukać kogoś kto będzie mógł dodać swoich kolorów. Chwyciłam, za telefon i spojrzałam na godzinę. Była 15:30, a ja nie mam planów co ze sobą zrobić. Bells pewnie odpoczywa po imprezie. Tak jak Jey i inni. A Dudu? Jest u rodziny w Brazylii rano. Powolnym krokiem udałam się do MilkShake City. Zamówiłam shake i udałam się na Oxford Street. Chodziłam od sklepu, do sklepu i kupiłam 1 parę spodni, 2 pary bluzek, 3 sukienki, i 1 parę butów. O 16:30 wróciłam do domu. Jakoś odechciało mi się mieszkać w Londynie. Ciągle tylko nudy, nudy i nudy. Ile można.
-Mamo!-Krzyknęłam, a moja mama stała już po chwili z wielkim brzuchem przed mną.-Słucham ciebie skarbie.-Powiedziała.-Słuchaj mogę zrobić sobie tatuaż?-Spytałam moja mama myślała, i myślała.-Zgoda.-Powiedziała, a ja się cieszyłam ja głupia. Uradowana popędziłam do pokoju. Zalogowałam się na Twitter'a i Facebook'a. Na oby dwóch dodałam:
Jutro nowy nabytek. Juuuuupcia!
Po chwili było pełno komentarzy o co chodzi. Napisałam, że odwiedzą się jutro. Wykąpałam się i poszłam spać.
Następnego dnia:
Obudziłam się o 12:30 byłam podekscytowana. Szybkim krokiem udałam się do łazienki. Szybki prysznic. I po 15 min bym już gotowa, tylko musiałam się ubrać. Postawiłam na niebieską bluzkę z euro 2012, granatowe rurki, niebieskie rzymianki. Na nos włożyłam ray- bany <klik>. Do kieszeni schowałam telefon. Zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie, tzn: tosty.
-Mamo gotowa?!-Spytałam, a mama zeszła po schodach. Wsiadłyśmy do jej auta i pojechałyśmy do studia tatuaży. Gdy weszłam zaczęłam się przeglądać katalog.-Zdecydowałaś?-Spytała mama, a ja wskazałam na jeden z tatuaży. (...) Po 1,30 godz miałam tatuaż. Na lewym nadgarstku miałam klucz wiolinowy z kwiatkami <klik> (od.autorki.Wiem, tatuaż Honey ale kurde podoba mi się ten tatuaż). Gdy wyszłyśmy z salonu paparazzich nas zaatakowali. Pytali co robiłyśmy tak, itp. Wsiadłam do auta i źle się czułam. Cała ręka mnie bolałą. Wróciłyśmy do domu i weszłam na portale społecznościowe, było już o naszym wyjściu. Zrobiłam zdjęcie mojego `maleństwa` i dodałam na Facebooka, i Twitter'a. Pierwszy komentarz był od Cyrus`Bez mnie?! Śliczne`. No i później od innych. Była godzina 19:30. Jednak ten internet zajął mi więcej czasu. Nasza mnie ochota na kub. Napisałam eskę do przyjaciół. Umówiliśmy się o 21:30 u mnie. (...)
Do domu wróciłam o 4:30. Nie ściągałam ciuchów tylko od razu poszłam spać.

***
Sorry, nie chciało pisać mi się już końcówki :p.

niedziela, 25 marca 2012

08.A jeśli jestem zazdrosna?

-Ej dziś masz lekcje fortepianu i śpiewu.-Obudziła mnie mama. Wstałam na nogi i poszła do kibla, ale przed wejściem tam wywaliłam się o czyjeś zwłoki (czyt.ciało). By to Zayn. Wstałam z ziemi i poszłam do kibla. Zakluczyłam się. Szybki prysznic i umyłam włosy. Zrobiłam to co zawsze rano. Pomalowałam się,tzn: tusz, czarna kredka, róż na policzki, błyszczyk ananasowy. Ubrałam bieliznę, a następnie jeansowe rurki, szarą koszulę, szare trampki i beżową chustę. Do szarej torebki <klik> włożyłam to co potrzebowałam na lekcję itp. Wyszłam z łazienki oni jeszcze spali. Wzięłam kartkę i napisałam:
Jestem na lekcji! 
Nie piszcie i nie dzwońcie. Będę po 14/15:30. Nie roznieście mi chaty.
Nikogo nie ma! Nie budziłam słodko spaliście.
Darcy xoxo
PS: Bella możesz weź coś sobie z mojej szafy!
Weszłam jeszcze do kuchni i wzięłam coś do jedzenia i do picia. Wyszłam z domu, ale prędzej wzięłam klucze od niego i mojego autka. Ruszyłam w stronę szkoły. Strasznie się bałam... O 10:30 stałam już pod wielką szkołą. Weszłam do środku było tam pełno ludzi. W końcu znalazłam daną salę, gdzie uczy moja nauczycielka. Zna mnie odkąd skończyłam 5lat.
-Dzień dobry Mirand0.-Uśmiechnęłam się 
-Część Darcy.-Uśmiechnęła się i mnie przytuliła.-Dzieci to jest Darcy. Uczę ją gry na pianinie i śpiewania. Dziś poprowadzi, ze mną lekcje.-Oznajmiła a dzieci zaczęły się cieszyć. Kocham pomagać dzieciom, najchętniej przesiedziałam bym z chorymi całe życie. (...) Siedziałam z nimi do 14:30. Pożegnałam się i wyszłam, ze sali.-Darcy zaczekaj!-Krzyknęła Mirande. Podeszłam w jej stronę.-Słuchaj to co robisz dla tych dzieci jest niesamowite. One cię kochają. Nie wiem jak ci dziękować.-Powiedziała uśmiechając się.-Nie musisz. Mirande kocham te dzieciaki. Są super. Mają talent. A teraz lecę bo w domu czekają na mnie.-Uśmiechnęłam się i już chciałam iść, ale mnie zatrzymała.-Nagraj piosenkę. Pomogę ci w tym. To będzie nagroda.-Uśmiechnęła się.-Zastanowię się Mirando.-Powiedziałam i poszłam. Wsiadłam do auta, a paparazzich mi zdjęcia robili. Spojrzałam na mój telefon. Dzwonił Lou, zrobiłam na głośno mówiący
/Rozmowa telefoniczna:
D.No co jest Carrot?
L.Gdzie jesteś?
D.W drodze do domu. A co?
L.Bo...Bo..
D.Ku*wa Lou.
L.Jakie masz hasło do laptopa?
D.Chyba śnisz! -Z tyłu usłyszałam wrzaski Jey'a, który krzyczał coś w stylu "Jest! Znalazłem!"
L.Dobra już pa.
D.Zabije was!
Koniec rozmowy/
Po 15 min byłam już w domu. Pełno paparazzich stało i pytało się o jakąś Caroline. Gdy weszłam do domu wszyscy siedzieli w salonie z moim laptopem. Weszłam i im go zabrałam. Właśnie oglądali filmik, gdy wdychaliśmy z Chrisem hel.-Ej! Ale jeszcze nie doszliśmy do twojego treningu. A zdjęcia widzieliśmy.-Powiedział Zayn, a do pokoju weszła jakaś stara blondynka. Pewnie przyjaciółka moje mamy.-Harry idziemy?-Spytała.-Już kochanie.-Odpowiedział i wstał. Zamurowało mnie. Wyszli.-To Caroline jego 32letnia dziewczyna.-Wytłumaczył mi Lou. Usiadłam i dalej oglądaliśmy filmiki. -Ej dzieci obiad!-Krzyknęła Bells i wszyscy pobiegliśmy do kuchni. Zjedliśmy całe spaghetti po czym oni poszli do salonu, a ja do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć. Ale nie mogłam nic złożyć w jedno. Ciągle w głowie miałam obraz Loczka i tej całej Caroline. Coś we mnie wtedy pękło. A jeśli jestem zazdrosna? W głowie miałam tekst piosenki, chwyciłam mój fioletowy z kwiatkami na początku, teraz już kolorowymi nutkami zeszyt <klik> (od.autorki. te nutki musicie sobie wyobrazić xD). Napisałam piosenkę, którą nazwałam `JEALOUS` (czyt.Zazdrosna). Na dole w narożniku napisałam <hs3. Ja naprawdę się w nim zakochałam. Ale czy zakochałam czy zauroczyłam? Długo tak siedziałam, o 21:30 poszłam się kąpać. Na dole ich nie było zostawili kartkę:
Poszliśmy od `Laguny`Chcesz to przyjdź.
Twoi przyjaciele <3
Wróciłam do pokoju sprawdziłam portale społecznościowe i poszłam spać.

07.Jestem V!

Miesiąc później:
Z Dudu mi nie wyszło, ale przyjaźnimy się. Z 1D zaprzyjaźniłam się też. Mieszkamy teraz z Paulem. Za 3 miesiące będę mieć już brata. Z Paulem się dogaduję. I chodź jest moim biologicznym ojcem nie darzę go tą sympatią co Davida. No ale trudno. Właśnie siedzę, ze wszystkimi w salonie i gadamy.
-Darcy.-Powiedział Harry. Od miesiąca ciągle mówią Darcy. A mnie to wkurza.-Jestem V!-Krzyknęłam, a Harry się zdziwił. Nic przez dłuższy czas nie mówił.
Oczami Harry'ego:
-Darcy.-Powiedziałem i się uśmiechnąłem.-Jestem V!-Krzyknęła, a mnie to zdziwiło. Nic nie mówiłem. Musiałem wszystko sobie po układać. Dziewczyna, ze zdjęcia to Darcy. Darcy to V. V to kochanka Chrisa. To kim jest ku*wa Jazzy teraz. Więcej oblicz ta dziewczyna nie może mieć?! Darcy-Miłą i spokojna dziewczyna ze zdjęcia. V-Chamska i zboczona, kochanka Chrisa. Jazz-kim kurde ona jest do cholery?!. Ma jeszcze jakieś oblicza. -A gdzie masz czworaki (czyt.czworaczki)?-Spytałem, a ona zaczęła się śmiać. Usiadła mu na kolanach i pocałowała w policzek.-Tu są.-Wskazała na brzuch i zaczęliśmy się śmiać. Gadaliśmy i śmialiśmy się w najlepsze kiedy przyszedł Dudu. Nie lubię go. Bo odbiera mi Darcy. Niby byli parą. Ale nadal się tak zachowują jak by nią byli. Ona siedzi mu na kolanach, on ją przytula, całują się. To mnie wkurza. On jest młodszy od niej. A jej to nie przeszkadza. -To co gramy w butelkę?!-Spytał Jey. Wszyscy się zgodziliśmy. Siedzieliśmy w kółku i kręciliśmy. Zayn kręcił i wypadło na Darcy. Widziałem już po jego minie. 
-Jesteś dziewicą?-Spytał, a ona wraz z Jessi zaczęły się śmiać.-Nie.-Powiedziała poważnie i padło na mnie.-Jesteś prawiczkiem?-Spytała, poważnie.-Nie.-Odpowiedziałem.-Co?!-Wszyscy krzyknęli.
Oczami Cloe:
-Chwila. To tylko ja i Harry bzykaliśmy?!-Spytałam, a oni pokiwali twierdząco głową.-O lol. Błagam was. Lou, Zayn, Niall, Liam, Jey, Chris i ty Jessi nie bzykaliście?! Nigdy?!-Spytałam.-No ja tak.-Powiedział Lou, Niall, Chris i Jessi. A Lim, Zayn i Jey siedzieli cicho. Wywróciłam tylko oczami i dalej graliśmy. Grę przerwała nam moja mama.-Kochanie masz tu coś.-Powiedziała i podała mi koperty. Wzięłam je i poszłam otworzyć. W jednej dwa bilety do Polski z liścikiem od kolegów:
Droga Darcy!
Czas się spotkać i napić się. Masz bilety.
Weź koleżankę.
Fabisz, Tłoku, Tomson
A w drugiej list, ze szkoły muzycznej.-Dostałam się.-Powiedziałam nie szczęśliwa. Nie chciałam tam już jechać. Pomysł był Davida. Ale odkąd go nie ma to bez znaczenia. Muzyka stała mi się obca.-Jessica Fabisz, Tłoku i Tomson chcą się z nami spotkać i napić.-Uśmiechnęłam się ona też.-Kiedy?-Spytała.-Masz zaledwie 2 dni wolnego czasu. Na 3 dni tam mamy lecieć.-Oznajmiłam uradowana.-Mamo! Zadzwoń do tej szkoły i powiedz, że rezygnuję. Muzyka jest już nie dla mnie.-Uśmiechnęłam się.-David by chciał, żebyś śpiewała i grała dalej. Możesz do szkoły nie iść. Ale to rób dalej.-Oznajmiła. (...) O 22:35 Dudu, Liam, Chris i Jey poszli. Zostałam z Bells, Hazzą, Ni, Lou i Za. Oglądaliśmy jakieś filmy i się śmialiśmy. Harry ciągle patrzył się na mnie zielonymi gałkami. Strasznie mi się jego oczy podobały, ale on nie. Ale przecież kogo ja oszukuję. On jest super śliczny. Ale nie jestem w jego typie. A po za tym ma dziewczynę, Caroline czy jakoś tak....