niedziela, 25 marca 2012

08.A jeśli jestem zazdrosna?

-Ej dziś masz lekcje fortepianu i śpiewu.-Obudziła mnie mama. Wstałam na nogi i poszła do kibla, ale przed wejściem tam wywaliłam się o czyjeś zwłoki (czyt.ciało). By to Zayn. Wstałam z ziemi i poszłam do kibla. Zakluczyłam się. Szybki prysznic i umyłam włosy. Zrobiłam to co zawsze rano. Pomalowałam się,tzn: tusz, czarna kredka, róż na policzki, błyszczyk ananasowy. Ubrałam bieliznę, a następnie jeansowe rurki, szarą koszulę, szare trampki i beżową chustę. Do szarej torebki <klik> włożyłam to co potrzebowałam na lekcję itp. Wyszłam z łazienki oni jeszcze spali. Wzięłam kartkę i napisałam:
Jestem na lekcji! 
Nie piszcie i nie dzwońcie. Będę po 14/15:30. Nie roznieście mi chaty.
Nikogo nie ma! Nie budziłam słodko spaliście.
Darcy xoxo
PS: Bella możesz weź coś sobie z mojej szafy!
Weszłam jeszcze do kuchni i wzięłam coś do jedzenia i do picia. Wyszłam z domu, ale prędzej wzięłam klucze od niego i mojego autka. Ruszyłam w stronę szkoły. Strasznie się bałam... O 10:30 stałam już pod wielką szkołą. Weszłam do środku było tam pełno ludzi. W końcu znalazłam daną salę, gdzie uczy moja nauczycielka. Zna mnie odkąd skończyłam 5lat.
-Dzień dobry Mirand0.-Uśmiechnęłam się 
-Część Darcy.-Uśmiechnęła się i mnie przytuliła.-Dzieci to jest Darcy. Uczę ją gry na pianinie i śpiewania. Dziś poprowadzi, ze mną lekcje.-Oznajmiła a dzieci zaczęły się cieszyć. Kocham pomagać dzieciom, najchętniej przesiedziałam bym z chorymi całe życie. (...) Siedziałam z nimi do 14:30. Pożegnałam się i wyszłam, ze sali.-Darcy zaczekaj!-Krzyknęła Mirande. Podeszłam w jej stronę.-Słuchaj to co robisz dla tych dzieci jest niesamowite. One cię kochają. Nie wiem jak ci dziękować.-Powiedziała uśmiechając się.-Nie musisz. Mirande kocham te dzieciaki. Są super. Mają talent. A teraz lecę bo w domu czekają na mnie.-Uśmiechnęłam się i już chciałam iść, ale mnie zatrzymała.-Nagraj piosenkę. Pomogę ci w tym. To będzie nagroda.-Uśmiechnęła się.-Zastanowię się Mirando.-Powiedziałam i poszłam. Wsiadłam do auta, a paparazzich mi zdjęcia robili. Spojrzałam na mój telefon. Dzwonił Lou, zrobiłam na głośno mówiący
/Rozmowa telefoniczna:
D.No co jest Carrot?
L.Gdzie jesteś?
D.W drodze do domu. A co?
L.Bo...Bo..
D.Ku*wa Lou.
L.Jakie masz hasło do laptopa?
D.Chyba śnisz! -Z tyłu usłyszałam wrzaski Jey'a, który krzyczał coś w stylu "Jest! Znalazłem!"
L.Dobra już pa.
D.Zabije was!
Koniec rozmowy/
Po 15 min byłam już w domu. Pełno paparazzich stało i pytało się o jakąś Caroline. Gdy weszłam do domu wszyscy siedzieli w salonie z moim laptopem. Weszłam i im go zabrałam. Właśnie oglądali filmik, gdy wdychaliśmy z Chrisem hel.-Ej! Ale jeszcze nie doszliśmy do twojego treningu. A zdjęcia widzieliśmy.-Powiedział Zayn, a do pokoju weszła jakaś stara blondynka. Pewnie przyjaciółka moje mamy.-Harry idziemy?-Spytała.-Już kochanie.-Odpowiedział i wstał. Zamurowało mnie. Wyszli.-To Caroline jego 32letnia dziewczyna.-Wytłumaczył mi Lou. Usiadłam i dalej oglądaliśmy filmiki. -Ej dzieci obiad!-Krzyknęła Bells i wszyscy pobiegliśmy do kuchni. Zjedliśmy całe spaghetti po czym oni poszli do salonu, a ja do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć. Ale nie mogłam nic złożyć w jedno. Ciągle w głowie miałam obraz Loczka i tej całej Caroline. Coś we mnie wtedy pękło. A jeśli jestem zazdrosna? W głowie miałam tekst piosenki, chwyciłam mój fioletowy z kwiatkami na początku, teraz już kolorowymi nutkami zeszyt <klik> (od.autorki. te nutki musicie sobie wyobrazić xD). Napisałam piosenkę, którą nazwałam `JEALOUS` (czyt.Zazdrosna). Na dole w narożniku napisałam <hs3. Ja naprawdę się w nim zakochałam. Ale czy zakochałam czy zauroczyłam? Długo tak siedziałam, o 21:30 poszłam się kąpać. Na dole ich nie było zostawili kartkę:
Poszliśmy od `Laguny`Chcesz to przyjdź.
Twoi przyjaciele <3
Wróciłam do pokoju sprawdziłam portale społecznościowe i poszłam spać.

1 komentarz:

  1. Fajny :D Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :) http://1dforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń