Obudziłam się o 14:00. Ruszyłam moje swoje dupsko do kuchni. Zrobiłam sobie płatki na mleku. Zjadłam płatki i nalałam sobie sok pomarańczowy. Wzięłam szklankę i poszłam do pokoju. Walnęłam się na łóżko i spojrzałam na telefon. 14:14, ktoś o mnie myśli. Pomyślałam i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic i zimne krople padały na moje ciało. Po 10 min. Już stałam ubrana w bieliźnie i kończyłam makijaż. Ubrałam się w sukienkę w czerwono-beżowe paski, czarny pasek złożony z pięciu pasków, czarne rzymianki. Czerwone kolczyki, czarny zegarek, pierścionek. Na nos włożyłam czarne ray-bany. Chwyciłam, za czerwoną kopertówkę <klik> gdzie włożyłam to co potrzebne. Włożyłam sobie gumę do buzi i wyszłam z domu. Szłam między ludźmi, którzy się spieszyli na ważne spotkania. Matki, które odprowadzają swoje dzieci do szkoły. A ja? Idę i dostrzegam każą mniej ważną rzecz. Ale dla mnie ważną. Idąc przez Hyde Park. Usiadłam na jednej z ławek. Patrzyłam na wszystko. Na fontannę, na bociany które symbolizują rychłe zajście w ciąże. Rozkoszowałam się każdą sekundą tego dnia. Kiedyś miałam to w dupie. Ale teraz nie. To jest mój świat i moje kredki. Ja nimi rysuję i nikt nie ma prawa ich dotknąć. Czemu nadal muszę szukać kogoś kto będzie mógł dodać swoich kolorów. Chwyciłam, za telefon i spojrzałam na godzinę. Była 15:30, a ja nie mam planów co ze sobą zrobić. Bells pewnie odpoczywa po imprezie. Tak jak Jey i inni. A Dudu? Jest u rodziny w Brazylii rano. Powolnym krokiem udałam się do MilkShake City. Zamówiłam shake i udałam się na Oxford Street. Chodziłam od sklepu, do sklepu i kupiłam 1 parę spodni, 2 pary bluzek, 3 sukienki, i 1 parę butów. O 16:30 wróciłam do domu. Jakoś odechciało mi się mieszkać w Londynie. Ciągle tylko nudy, nudy i nudy. Ile można.
-Mamo!-Krzyknęłam, a moja mama stała już po chwili z wielkim brzuchem przed mną.-Słucham ciebie skarbie.-Powiedziała.-Słuchaj mogę zrobić sobie tatuaż?-Spytałam moja mama myślała, i myślała.-Zgoda.-Powiedziała, a ja się cieszyłam ja głupia. Uradowana popędziłam do pokoju. Zalogowałam się na Twitter'a i Facebook'a. Na oby dwóch dodałam:
Jutro nowy nabytek. Juuuuupcia!
Po chwili było pełno komentarzy o co chodzi. Napisałam, że odwiedzą się jutro. Wykąpałam się i poszłam spać.
Następnego dnia:
Obudziłam się o 12:30 byłam podekscytowana. Szybkim krokiem udałam się do łazienki. Szybki prysznic. I po 15 min bym już gotowa, tylko musiałam się ubrać. Postawiłam na niebieską bluzkę z euro 2012, granatowe rurki, niebieskie rzymianki. Na nos włożyłam ray- bany <klik>. Do kieszeni schowałam telefon. Zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie, tzn: tosty.
-Mamo gotowa?!-Spytałam, a mama zeszła po schodach. Wsiadłyśmy do jej auta i pojechałyśmy do studia tatuaży. Gdy weszłam zaczęłam się przeglądać katalog.-Zdecydowałaś?-Spytała mama, a ja wskazałam na jeden z tatuaży. (...) Po 1,30 godz miałam tatuaż. Na lewym nadgarstku miałam klucz wiolinowy z kwiatkami <klik> (od.autorki.Wiem, tatuaż Honey ale kurde podoba mi się ten tatuaż). Gdy wyszłyśmy z salonu paparazzich nas zaatakowali. Pytali co robiłyśmy tak, itp. Wsiadłam do auta i źle się czułam. Cała ręka mnie bolałą. Wróciłyśmy do domu i weszłam na portale społecznościowe, było już o naszym wyjściu. Zrobiłam zdjęcie mojego `maleństwa` i dodałam na Facebooka, i Twitter'a. Pierwszy komentarz był od Cyrus`Bez mnie?! Śliczne`. No i później od innych. Była godzina 19:30. Jednak ten internet zajął mi więcej czasu. Nasza mnie ochota na kub. Napisałam eskę do przyjaciół. Umówiliśmy się o 21:30 u mnie. (...)
Do domu wróciłam o 4:30. Nie ściągałam ciuchów tylko od razu poszłam spać.
***
Sorry, nie chciało pisać mi się już końcówki :p.
Super :D czekam na więcej ;d http://swiat-wg-alexis.blogspot.com/ zapraszam do mnie ;d
OdpowiedzUsuń