-Cześć. Wzięłam sobie rzeczy. Chyba się nie gniewasz?-Spytałam, a ona pokiwała przecząco głową. Usiadłam i napiłam się soku.
-A no tak. To jest Darcy. Darcy to jest Harry. Niall'a, Zayn'a, Lim'a i Louis'a znasz.-Powiedział Chris. Uśmiechnęłam się do nich tylko. Spojrzałam na telefon i napisałam do Dudu:
Cześć :*. Dziś się nie spotkamy. Jadę z mamą o moim tacie się dowiedzieć.
Dostałam odpowiedź po chwili:
Cześć :*. Dobrze. Jak coś to dzwoń. Zawszę przyjadę.
Uśmiechnęłam się do ekranu i schowałam telefon. Po chwili dostałam wiadomość od mamy:
Wyjdź jestem po ciebie.
Pożegnałam się z nimi i wyszłam. Wsiadłam do auta mamy i pojechałyśmy. Nie wyglądała, też na szczęśliwą.
-Mamo. Poradzimy sobie. Pomogę ci z małym. Uda nam się.-Powiedziałam, po chwili byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do środka i udałyśmy się do kogoś.(...) Gdy zobaczyłam ciało taty rozpłakałam się, mama też. Nie mogłam dłużej na to patrzeć wybiegłam stamtąd. Moja mama, za chwile przyszła i poszłyśmy do sierżanta, który miał list dla mnie. Wzięłam go i wyszłam stamtąd. Wróciłam do auta i pojechałyśmy do domu. Usiadłam w domku na drzewie, który mi tata zbudował, gdy miałam 4latka. Otworzyłam list drżącą ręką.
Kochana Darcy!
Nie wiem jak to ci powiedzieć. Ale muszę. W oczy nigdy nikt ci tego nie powie. Nawet mama. Ale przechodząc do rzeczy. NIE JESTEM TWOIM OJCEM. Możesz obwiniać nas, za to. Ale kocham cię jak własną córkę, której nigdy nie miałem. Pewnie teraz myślisz, przecież będziesz mieć syna. To nie mój syn. Jego ojcem jest ktoś inny. Gdy to usłyszałem stwierdziłem, że dla mnie już nic nie ma. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Teraz straciłem wszystko. To już jest mój koniec, nie mam już nic. Gdy będzie pogrzeb, powiedz mojej rodzinie, że ją kocham. Powiedz to twojej mamie i dziecku, które pokochałem jak moje. Nie bądź złą na swoją mamę.
Zawszę będę cię kochać. A teraz, będę stać obok ciebie i bronić we wszystkim.
`Twój` kochający cię
Zawsze Tata <3
Rozpłakałam się. Całe 17lat byłam oszukiwana. Wyszłam z domku weszłam do salonu gdzie siedziała mama.
-Powiesz mi kto jest moim ojcem?!-Spytałam wkurzona.-David.-Powiedziała imię mojego zmarłego ojca.-Nie on nim nie jest! Tak samo jak nie jest ojcem dziecka tego, które nosisz w sobie!-Krzyknęłam.-No dobrze twoim ojcem jest Paul. Tak samo jak ojcem tego dziecka.-Chwyciła się, za brzuch. Miałam łzy w oczach. Nic nie powiedziałam tylko wybiegłam z domu. Dobiegłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek i płakałam. Krople deszcz leciały na mnie. Pierw było ich mało, ale po chwili mnóstwo. Nie było widać moich łez.-Darcy?!-Spytał ktoś, odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.-Tak to ja.-Uśmiechnęłam się do niego. Usiadł obok mnie.-Co się stało?-Spytał, a ja mu powiedziałam, całą historię.-Życie jest do dupy.-Powiedziałam i wtuliłam się w niego bardziej.-Nie mów tak. Trzeba docenić, że ktoś przychodzi, a ktoś odchodzi.-Powiedział, a ja się blado uśmiechnęłam. Nigdy nie płakałam tak jak teraz. Posiedziałam jeszcze chwilę i poszliśmy do mnie do domu. Zaprosiłam go do środka. Weszliśmy i poszliśmy do kuchni. Na lodówce miałam, kartkę od mamy:
Jestem u Paula. Będę wieczorem.
Za dwa dni pogrzeb pamiętaj!
Twoja mama :)
Wywaliłam kartkę do śmieci. Zrobiłam na kakao. Siedzieliśmy i gadaliśmy. O 21:30 Zayn poszedł do domu. Poszłam do pokoju wykąpałam się i poszłam spać.
Dwa dni później:
Dziś jest pogrzeb. Mama tylko najbliższe osoby zaprosiła. Cały świat wie o śmierci mojego ojca. Dostaję kondolencje wszędzie. Fanki mojego taty są smutne. A filmy, w których miał grać grają tam inni aktorzy. Paparazzich jeszcze bardziej nie dają mi spokoju. Po całej uroczystości wszyscy się rozeszli została tylko ja i Ica. Mój tata, był dla niej jak jej tata. Wróciłam do domu i posiedziałam z innymi wspominając go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz